Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image
Scroll to top

Top

2 komentarze

Detoks szafy, czyli jak rozwiązać problem: "Nie mam się w co ubrać!"

Detoks szafy, czyli jak rozwiązać problem: „Nie mam się w co ubrać!”

Nadmiar ciuchów w szafie, a Ty nadal nie masz się w co ubrać? Buty, które kupiłaś tydzień temu do niczego Ci nie pasują? Twoja garderoba to skupisko różnych stylów i przemijających trendów? Znasz ten problem? Nie przejmuj się! Zaraz Ci podpowiem jak to zmienić, ponieważ rozpoczynam cykl poradnikowy, który rozwiąże wszystkie Twoje stylizacyjne dylematy. Karolina Kaca, stylista i doradca wizerunku – pozostaję do Twojej dyspozycji.

Przegląd szafy

Na początku trzeba rozprawić się ze swoją szafą – raz na zawsze! To jest czasochłonne zajęcie, ale przynosi zaskakujące efekty. Zaplanuj sobie to zadanie na wolniejszy czas i od razu zaznaczam, że nie zrobisz tego podczas jednego dnia. Oczekujecie dokładnej instrukcji krok po kroku? Żaden problem.

Przegląd szafy robimy etapowo, zaczynamy np. od topów, bluzek, jeansów, spódnic, a kończymy na sukienkach i marynarkach. Dodatki i akcesoria proponowałabym zostawić na sam koniec. Każdą rzecz trzeba dokładnie obejrzeć (sprawdzamy stan, jakość materiału, zużycie) oraz przymierzyć przed lustrem. I teraz przechodzimy do etapu tzw. trzech pytań.

 

1. Czy fason jest odpowiedni dla mojej sylwetki, a kolor dopasowany do typu urody?

2. Czy dobrze się w tym ubraniu czuję?

3. Czy dane ubranie tworzy taki wizerunek jakiego oczekuję?

pixabay.com

Jeśli na każde z tych pytań odpowiesz twierdząco, to znaczy, że ta rzecz nie dość, że musi zostać w twojej szafie, ponieważ do Ciebie po prostu pasuje, to jest dodatkowo (albo przede wszystkim!) elementem Twojego stylu. Ale co zrobić wtedy, kiedy w danym swetrze na przykład czujemy się fantastycznie, ale widać jego zużycie? Nie! Nie zostawiamy go w szafie z sentymentu – to złodziej wizerunku! Nie przeznaczymy go na tzw. odzież domową, ponieważ nawet w domu musimy wyglądać szykownie. Ubiór ma bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie, więc po co psuć go sobie wyciągniętym swetrem? Zdarzają się też sytuacje, kiedy nie możemy podjąć decyzji tak od razu, mamy wątpliwości, wtedy najlepiej jest odłożyć te rzeczy i przymierzyć je ponownie nazajutrz lub/i poprosić o opinię kogoś bliskiego.

Po dobrze wykonanym przeglądzie powinniśmy mieć podzieloną szafę na rzeczy, które do nas pasują, tworzą nasz styl i kreują pożądany wizerunek oraz te, które wyrzucamy, ponieważ są zużyte, zniszczone, niemodne, za duże, za małe, mają nieodpowiedni kolor, fason lub kiepskiej jakości materiał. Oczywiście, jeśli jakaś rzecz w naszym stylu nadaje się do przerobienia/zwężenia to również zostaje w naszej szafie, ale dopiero po wizycie u krawcowej, żeby po prostu nie zalegała.

Doszliśmy więc do momentu, kiedy nasza garderoba mieści tylko te ubrania, które są w naszym stylu. Jest ich mniej, dużo mniej, ale łatwo z nich stworzyć zestawy. Łatwo też dostrzec, że czegoś brakuje – wtedy udajemy się na zakupy.

pixabay.com

Uzupełnienie garderoby – zakupy

To drugi krok na drodze do obalenia mitu ”Nie mam się w co ubrać”. Skoro już tak bardzo napracowaliśmy się przeglądając szafę nie możemy teraz ulec zakupowemu szaleństwu, przemijającym trendom, czy gorącym wyprzedażom. Ale jak to zrobić? Trzeba wybierać się na zakupy w konkretnym celu i w dobrym humorze. Nie wchodzi w grę żadne rekompensowanie smutków! Nie łudź się, żadna bluzka nie zmieni Twojego nastroju ani sytuacji, w której się znajdujesz. To kolejny mit, który należy obalić. Kluczem w robieniu świadomych zakupów są te same trzy pytania zadawane podczas przeglądu szafy. Stojąc w przymierzalni przed lustrem zastanawiamy się: „Czy fason jest odpowiedni dla mojej sylwetki, a kolor dopasowany do typu urody?”, „Czy dobrze się w tym ubraniu czuję?”, oraz „Czy dane ubranie tworzy taki wizerunek jakiego oczekuję?”. Zakupu dokonujemy dopiero, gdy uzyskamy trzy twierdzące odpowiedzi. Uwierz mi, dzięki temu unikniesz nietrafionych zakupów i nieprzemyślanych wydatków. W kontekście oszczędności dodam tylko, że warto zwracać uwagę na jakość materiału i staranność szycia, bo pomimo iż dana rzecz pierwotnie będzie kosztować nas więcej, to na dłuższą metę posłuży na znacznie dłużej.

pixabay.com

„Mam się w co ubrać!”

Kiedy już wyzbyliśmy się ubrań, które do nas nie pasują i uzupełniliśmy szafę przyszła pora na krok trzeci, ostatni – tworzenie zestawów. Od razu zaznaczę, że nie ma uniwersalnej bazy ubrań, które powinniśmy mieć w swojej garderobie. Wszystkie książki o tym traktujące możecie od razu wyrzucić do kosza. Każdy z nas zajmuje się czymś innym, pracuje w innej branży, dlatego nie sposób powiedzieć, że ołówkowa spódnica to must have w każdej szafie. Każdy z nas ma swoje indywidualne must haves! Wracając do szafy po detoksie, warto stworzyć sobie zestawy, dziękim którym w szybki sposób będziemy mogli się ubrać. Proponuję stworzyć sobie galerię zdjęć wszystkich możliwych opcji, a rano tylko wybrać ten, który nam najbardziej odpowiada. Zdjęcia naszych stylizacji pomogą nam również podczas zakupów – łatwo odrzucimy rzecz, która nie pasuje do naszego stylu. Teraz już wiesz, dzięki tym wszystkim zabiegom, że masz się w co ubrać!


Jeśli natomiast chciałabyś wykonać przegląd szafy profesjonalnie (niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie zachować obiektywizm w stosunku do posiadanych rzeczy) możesz skorzystać z usług stylisty – służę pomocą.

Autor: Karolina Kaca, stylista i doradca wizerunku. 

Komentarze

  1. Krzysztof

    To takie oczywiste co piszesz a takie trudne w realizacji ale jak pomożesz to wszystkim uświadomić sobie to łatwiej będzie zastosować te zasady na co dzień

    • Martyna

      Dokładnie! Całość zaczyna od uświadomienia sobie rzeczy oczywistych, które teoretycznie każdy z nas zna… a jednak codziennie nam umykają takie szczegóły 🙂 Mam nadzieję, że Pani Karolina Kaca będzie nas edukować krok po kroku 🙂

Napisz komentarz

Projekt i realizacja: pisanczuk.com